czwartek, 13 czerwca 2013

O powietrzu w głosie


Muzyka rozrywkowa w obecnych czasach nie mogłaby istnieć bez elektryczności. Chociaż udaje się śpiewać rocka z gitarą akustyczną, ale nie każda piosenka obroni się bez wzmocnienia. Niektóre, co prawda nabierają cudownego klimatu w wersji unplugged, jak przykładowo Layla Erica Claptona, dla mnie równie dobra jak nie lepsza od wersji w pełni elektrycznej. Jednak przykładowo Cowboys from Hell Panthery  na akustyku, musiałaby ulec niezłej przemianie, aby dobrze zabrzmieć. Mogłoby być ciekawie jednak nie sądzę, że równie energetycznie. Te wszystkie unplagged to trochę takie nie do końca akustyczne, bo zwykle wokalista do mikrofonu się produkuje a tu już elektrony muszą przepływać. Wielu wokalistów zaistniało dzięki owej elektryczności i umiało wykorzystać kreatywnie mikrofon, ewentualnie przezwyciężyć swoje słabości. Jednym z efektów wokalnych, który dzięki elektryczności nabrał znaczenie jest dodanie powietrza do głosu. O tym efekcie trochę dzisiaj napiszę. 

W dawnych czasach, gdy prąd elektrczny jeszcze nie gościł w naszych domach, ludzie również świetnie radzili sobie wokalnie. Wykorzystywali rezonans akustyczny zarówno do wzmocnienia dźwięku w swoim ciele jak i przy budowie odpowiedenich pomieszczeń tak by śpiewak był lepiej słyszalny. Wszak artysta publiki potrzebuje, a tej nigdy zawiele. Głos kształcony był w kierunku pięknego i nośnego brzmienie. Dźwieki, które znikały szybko nie były porządane. Działo się tak głównie dlatego, że dodanie powietrza do głosu powoduje spadek nośności dźwięku i staje się on mniej słyszalny. Nie trudno zauważyć, że szept jest mniej słyszalny niż potężny wrzask. Na szczęście pojawiła się elektryczność i umiejętność głośnego śpiewania przestała być aż tak bardzo istotna.

Co to oznacza dodanie powietrza do głusu? Przede wszystkim rozpoczyna się ono od atakowania dźwięku w sposób chający czyli taki, w którym powietrze przechodzi przez niedomknięte wiązadła głosowe i część tego powietrza nie jest “przetworzona”, co powoduje pojawieni się szumu. Owo nieprzetworzone powietrze jest tym co nazywa się dodaniem powietrza do głosu. Efekt ten pojawia się ataku chuchającym lub jak woli CVT niemetalicznym, więc bezpieczne śpiewanie w ten sposób możliwe jest tylko w trybie Neutral (tych, którzy nie są obeznani z CVT odsyłam do wcześniejszych wpisów). Można próbować w trybach metalicznych, ale ma to negatywny wpływ na wiązadła głosowe i spowoduje wcześniej czy później problemy. Jak można domyślić się z powyższego, dodanie powietrza powstaje na poziomie wiązadeł głosowych i w tym miejscu możemy nim sterować. Powietrze w głosie często wykorzystywane jest we wszelkiego rodzaju balladach, kołysankach i innych delikatnych utworach. Głównie dlatego, że daje wrażenie intymności i bliskości. Gdy chcemu coś czule powiedzieć, to szepczemy a nie drzemy się jako opętani. Wszelkie miłosne słowa, wypowiadane w bliskości, powstają jako szept. Od jakiegoś czasu wiele wokalistek śpiewa z powietrzem praktycznie większość utworów, szczególnie w muzyce pop i R’n’B. Czy to dobrze? Nie wiem. Sztuka to sztuka, wolno wszystko. Jednak jak z każdym efektem, trzeba ostrożnie, gdy się przegnie to uszy więdną. 

Jak powietrze uzyskać? Niektórym przychodzi to bardzo prosto, bo z naturym preferują atak chuchający. Tym, którzy mają mocny atak proponuję zacząć od następujących ćwiczeń

-  Zaczynamy delikatnie szeptać i stopniowo dodajemy dowolną samogłoskę do szeptu. Można szeptać słowo “szept” i w pewnym momencie dodać dźwięk do samogłoski “e” lekko ją przedłużając. Trzeba to robić dość ostrożnie, bo sam szept nie jest dla głosu obojętny, szczególnie przy podrażnionej śluzówce. Na początku nauki można dość szybko poczuć dyskomfort. Dlatego butelka z wodą i przerwy między ćwiczeniami są koniecznością. W tym ćwiczeniu stopniowo dodajemy dźwięk ale im więcej dźwieku tym mniej powietrza, bo inaczej woda może nie pomóc.

- Następne ćwiczenie polega na zaśpiewaniu samogłoski  “a” trybie neutral  i stopiniowym dodawaniu powietrza. Można to uzyskać dodając głoskę “h” przed “a”, co da nam chuchając “ha”. Powinien powjawić się delikatny szum. Warto zwrócić uwagę, by nie było dużo rezonansu czyli nie śpiewamy “na maskę” a będzie łatwiej wykonać. Na początku starajmy się aby było mało powietrza. Łatwo da się zauważyć, że o ile więcej powietrza w głosie, o tyle więcej trzeba podparcia. Im wyżej idziemy z dźwiękiem tym większe podparcie również będzie potrzebne. Na początku to może sprawiać kłopot. 

Gdy już powietrze w głosie umiemy znaleźć, trzeba nauczyć się z nim śpiewać. Jak zwykle najprościej jest używać różnych skal zaczynając od arppegio akordów dur i stopniowo przechodząc do trudniejszych dźwięków w obrębie 1,5 oktawy. Gdy ćwiczenia przyniosą efekt i staną się nudnawe, najlepiej próbować śpiewać różne utwory w neutralu z powietrzem. Tak jak pisałem wyżej, mocne głosy (silnie atakujące dźwięk) mogą mieć z tym problem i szybko się “zdzierać”, więc trzeba mieć pewność, że po pierwsze dobrze kontrolujemy neutral bez powietrza, po drugie nie śpiewamy za głośno a po trzecie trzymamy się trzech zasad CVT

Śpiewnie pozdrawiam. :)

5 komentarzy:

  1. Słyszałam, że można dodawać powietrze do trybów metalicznych w niskiej partii głosu bez szkody dla głosu. Czy to prawda?

    OdpowiedzUsuń
  2. IMHO, mało bezpieczne. Aby zrobić metaliczny tryb musisz twardo zaatakować dźwięk, to znaczy, że wiązadła są domknięte nim powietrze przez nie przechodzi. Jak chcesz dodać powietrza to musisz mocniej popchnąć a to nie będzie przyjemne, bo siłowe i podrażni wiązadła. Dlatego zwykle powietrze pojawia się w trybach niemetalicznych, bo wiązadła są rozwarte i zwierają się, gdy część powietrza już przeszła i "miesza" się z tym, które zostało pobudzone do drgań na skutek drgań wiązadeł głosowych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Robercie, fantastyczny blog:)))
    mam pytanko, wszystko fajnie napisane jeśli ktoś chce się nauczyć dodawać powietrze do głosu, a co jeśli powietrze jest a wcale się go nie cchce? jak się tego oduczyć? mam na myśi śpiewanie takim zapowietrzonym głosem w stylu Mariah Carey...? :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak jest za dużo powietrza to znaczy, że atak jest za delikatny. Jak chcesz mieć mocniejszy atak, to trzeba trochę poćwiczyć siłowego śpiewania. Trochę znaczy trochę, aby nie przegiąć. :) Generalnie ludzie gdy się uczą śpiewać to zwykle albo za lekko albo za mocno atakują. Bo jedni mają naturę bardziej ślamazarną a inni bardziej wybuchową... Nic w tym złego. Trzeba tylko znaleźć środek. Do tego najlepiej użyć samogłosek, które lekko spinają czyli "i", "y" i "e". Nauczyć się twangu czyli przydźwięku (znajdziesz na blogu trochę materiałów do tego). Popróbuj udawać kaczkę, samolot pikujący etc. Przykłady nagrałem kiedyś. To zmusi Twój głos do wywalenia powietrza. Na początku będzie brzmiało brzydko i nieprzyjemnie ale nie chodzi o piękno tylko nauczenie głosu pracy w innych warunkach.

    Dobrze też pójść sobie w jakieś ustronne miejsce, gdzie nikt nie będzie przeszkadzał i tak pośpiewać jak na meczach kibice się drą. To jest overdrive. Z powietrzem nie da się go osiągnąć, bo zaraz się zdzierasz. Musi być zaśpiewany swobodnie i bez żadnego skrępowania. Powietrze często pojawia się, gdy ludzie się boją wydrzeć. Trzeba się przełamać i nie bać. Gdy jest się wkurzonym, to człowiek się drze jak diabli i jakoś nie ma oporów. Trzeba taki stan przenieść na głos. Wywalić opory. Na meczach faceci nie mają. :) Gdy jest się skrępowanym, gdy brak pewności siebie to przełożenie tego na głos daje efekt słabości. Mówi się cicho i delikatnie. Gdy jest pewność siebie to głos brzmi mocno i dźwięcznie. :)

    Dobrze też jest słuchać i naśladować (bez przesady oczywiście) muzyków, którzy nie mają powietrza w głosie. To takie trochę powolne poszukiwanie, ale nie da się jednym ruchem. Trzeba ćwiczyć. I oczywiście nagrywać ćwiczenia aby obserwować czy idziesz do przodu czy nie.

    OdpowiedzUsuń
  5. 59 yr old Executive Secretary Annadiane Newhouse, hailing from Langley enjoys watching movies like "Edward, My Son" and Driving. Took a trip to Primeval Beech Forests of the Carpathians and drives a Sportage. przejdz tutaj

    OdpowiedzUsuń