środa, 6 listopada 2013

O porannym głosie

Jesień przyszła, zimno się robić zaczyna a to oznacza, że ogrzewanie w mieszkaniach będzie pracowało pełną parą. To przypomniało mi, że nie obędzie się bez negatywnego wpływu na głos. Jesienią generalnie, będzie trudniej zachować dobrą formę wokalną. Na wszelkie przeziębienia, wirusy i bakterie uważać trzeba będzie. Jesienią a już najbardziej zimą, gdy ogrzewanie pracuje, mocniej odczuwam coś, co zwykło się zwać „poranny głos” czyli głos brzmiący niżej niż zwykle. Przypadłość te dotyka każdego, więc warto wiedzieć jakie są jej najczęstsze przyczyny i jak sobie z nią poradzić. 

„Poranny głos” to przejściowy stan obniżenia głosu najczęściej wynikający z wysuszania śluzówki wiązadeł głosowych w czasie snu. Oczywiście przyczynami porannego obniżenia a raczej zachrypienia głosu mogą być również inne czynniki, takie jak wieczorna, zakrapiana alkoholem impreza, choroba refluksowa przełyku czy nadmierne obciążenie głosu. Zarówno alkohol jak i nadmierne obciążanie można w pewnym stopniu wyeliminować, bo to zależy od nas. Choroba refluksowa, to znaczący problem, nie tylko dla wokalistów, więc bez pracy z lekarzem niestety się nie obejdzie. Problemu „porannego głosu” jednak nie usuniemy, bo to fizjologia. 

W nocy, gdy śpimy, powietrze, które wdychamy często śpiąc z otwartymi ustami, wysusza śluzówkę wiązadeł głosowych powodując również ich delikatne obrzmienie. Dodatkowo, ze względu na fakt nieużywania głos w czasie snu, niektórym się zdarza ale raczej nieświadomie, trochę śluzówki zbiera się w aparacie głosowym. Ten nadmiar nie służy pięknu głosu. W dzień, gdy działamy i mówimy śluzówka jest na bieżąco wymieniana dając możliwość prawidłowej pracy wiązadłom. Bez śluzówki wiązadła nie mogą właściwie drgać a będąc obrzmiałe drgają z niższą częstotliwością. Objawia się to lekkim „zamuleniem” brzmienia głosu, niższym jego brzmieniem i czasem lekkim zachrypnięciem. Gdy rano budzimy się po kilku godzinach wiązadła muszą wrócić do swojego normalnego stanu. Aby tak się stało organizm musi mieć czas na odpowiednie nawilżenie i powrót do działania. Generalnie, to nie możemy wiele z tym zrobić. Powrót do normalności nie jest jednakowy dla wszystkich. Jedni wracają szybciej inni wolniej. To dość indywidualne.

Najlepszym działaniem na wszelkiego rodzaju zagrożenia jest prewencja. Chociaż tak jak pisałem nie można wyeliminować w pełni „porannego głosu”, to jednak można ograniczyć w pewnym stopniu, które mogą go pogłębiać. 

Poniżej parę rad.
  • Zgodnie z przysłowiem „jak sobie pościelisz tak się wyśpisz” dobrze jest zadbać o warunki w jakich śpimy. Jeśli wilgotność spadnie poniżej 45% koniecznie trzeba uruchomić nawilżacz. Zimą wskazane jest aby pracował jak najczęściej, bo pomoże zmniejszyć prawdopodobieństwo wystąpienia chorób górnych dróg oddechowych. Gdy jest zbyt sucho, to gorzej się śpi a sen daje wypoczynek wiązadłom głosowym. Dobrze też jest przed snem nie objadać się. Po pierwsze ze względu na zagrożeniem wzrostem wagi, po drugie żołądek powinien odpoczywać w nocy, co wpłynie na jakość snu, a po trzecie, objadanie się przed snem powoduje wzrost prawdopodobieństwa wystąpienia choroby refluksowej. 
  • Prosto po obudzeniu dobrze jest wypić szklankę wody. Nie pomoże od razu, ale pozwoli przeczyścić gardło z nadmiaru śluzówki i wpłynie pozytywnie na nawilżenie wiązadeł. Niestety aby nawodnić organizm trzeba czasu i szklanka wody cudu nie uczyni. Nie ma też sensu pić więcej, bo prócz pełnego żołądka niewiele uzyskamy. Nie ma też zbytnio sensu oczyszczanie traktu głosowego z nadmiaru śluzu poprzez odchrząkiwanie. Sam proces oczyszczania powoduje, że na miejsce usuniętej pojawia się nowa, dodatkowo przy mocnym odchrząkiwaniu podrażniamy wiązadła a to powoduje wzmożone wytwarzanie śluzówki i koło się zamyka. 
  • Skoro napisałem o wodzie to napiszę o również innych płynach. Jeśli chcemy w miarę szybko pobudzić głos, niestety lepiej przełożyć wypicie ulubionej filiżanki kawy na jakieś dwie godziny po obudzeniu. Trudne, ale kawa pobiera wodę z organizmu a to nam nie pomoże w przywróceniu głosu do normalności. Jeśli już kawa konieczna jest do rozbudzenia, to dobrze popijać ją wodą. Soki i mleko powodują większe wytwarzanie śluzu. To również nie służy głosowi, bo nadmiar trzeba usunąć co powoduje chęć odchrząkiwania. Niektórzy piją wodę z cytryną, ja akurat preferuję wodę z dwiema łyżkami octu winnego, bo ma pozytywne działanie na pracę układu pokarmowego i spalanie tkanki tłuszczowej. O alkoholu nie będę pisał nic prócz tego, że picie rano nie ma najmniejszego sensu w kontekście dbałości o głos. 
  • Mówienie rano powinniśmy zaczynać raczej od delikatnych ale dobrze postawionych dźwięków. Unikamy szeptania, które nie służy śluzówce. Dobrze jest mówić, bo to pobudza wiązadła do pracy, ale pobudzanie powinno być stopniowe. Nie ma sensu wchodzić w długie dyskusje, by uniknąć dodatkowego podrażnienia wiązadeł. Wielu ludzi rano nie ma ochoty na rozmowę, więc lepiej się nie narażać. Bywa, że „poranny głos” bardziej nam się podoba niż nasz naturalny, bo brzmi przykładowo bardziej radiowo. Może to budzić pokusę utrzymania takiego brzmienia stosując różne zabiegi. Nie ma to sensu. Sztuczne obniżanie głosu jest najczęściej przyczyną problemów. Natura daje każdemu inny głos i najlepiej jest zaakceptować, to co się otrzymało.
  • Jeśli mamy nieodpartą potrzebę śpiewania, najlepszym miejscem jakie w tym celu możemy wykorzystać jest łazienka z kabiną prysznicową. W czasie porannego prysznica warto delikatnie pośpiewać zaczynając od murmuranda. Kabina prysznicowa prócz dobrej akustyki ma jeszcze zaletę w postaci ciepłej i wilgotnej atmosfery, która pomaga udrożnić drogi oddechowe. Ze śpiewaniem lepiej nie przesadzać, bo póki wiązadła nie wrócą do normalnego stany wysokie C brzmi raczej dość marnie, o ile brzmi w ogóle. Ćwiczenia wokalne najlepiej zostawić na późniejszą porę a przynajmniej nie wcześniej niż dwie godziny (orientacyjnie) po obudzeniu. 
  • Ponieważ po obudzeniu zwykle jesteśmy dość niemrawi, dobrze jest pobudzić organizm do życie jakąś drobną gimnastyką, to doda wigoru i lepiej się poczujemy. Pobudzone mięśnie również lepiej wspierają śpiewanie.

Jeśli ktoś zna inne sposoby radzenia sobie z „porannym głosem”, to zachęcam do podzielenia się. 


Śpiewnie pozdrawiam. :)