Generalnie, nie jestem zwolennikiem pisania o tym co wzbudza we mnie mieszane uczucia. Przyjemniej jest pisać o rzeczach ciekawych, interesujących i wartych poświęcenia czasu. Zrobię jednak wyjątek. Zrobię wyjątek, dlatego, że kupiłem książkę na podstawie informacji, reklam, zamieszczonych w Internecie. Nie znalazłem recenzji, a biorąc pod uwagę liczbę książek w języku Polskim traktujących o śpiewaniu, pewny jestem, że wielu chętnie po każdą nową książkę sięgnie od razu bez zbytniego zastanawiania się czy pozycja ma odpowiednią wartość. Ja tak uczyniłem i niestety mam bardzo mieszane uczucia, graniczące z rozczarowaniem. Rzecz dotyczy spisanych myśli pani Marty Przeniosło noszących tytuł - ”Technika wokalna Bel Canto. Esencja dawnej Włoskiej Szkoły Śpiewu”. Jak tytuł wskazuje aspiracją książki jest dać nam najważniejsze informacje dotyczące pięknego śpiewu wywodzącego się z Włoch. Pozwolę sobie zatem przybliżyć ową pozycję starając się oddać to co w niej cenne jak i to co w moim odczuciu pozbawia ją wartości.
Od podręczników, szczególnie tych dobrych, oczekuję że spełnią trzy podstawowe wymagania:
a) Mają jasną i przejrzystą strukturę, co nie oznacza, że jest spis treści i paragrafy lecz, że jest związek między poszczególnymi częściami podręcznika.
b) Używają spójnego i dobrze sformułowanego języka, przez co rozumiem, że wszystkie pojęcia ujęte w podręczniku są wyjaśnione
c) Mają dokładnie określony zakres odbiorców
Powyższe jest dla mnie ważne, ponieważ podręcznik czyta się inaczej niż beletrystykę i często korzysta się zeń wielokrotnie. O jakości podręcznika może świadczyć poziom jego zniszczenia. Najczęściej im bardziej zniszczony tym lepszy, bo można założyć, że był często używany a taka jest jego rola. Oczywiście to bardzo grube założenie i nie zawsze prawdziwe, ale na potrzeby tej chwili przyjmijmy, że wystarczy.
„Technika wokalna…” jest wyrazem zafascynowania autorki metodami pedagogicznymi pana Edgara Herberta-Caesariego. Nie znam jego prac, więc nie śmiem wypowiadać się o ich jakości, ale na bazie informacji znalezionych w Internecie jestem pewien, że wniósł znaczący wkład w rozwój Bel Canto i warto poświęcić swój czas na studiowanie jego dzieł. Książka pani Przeniosło nie jest opasłym tomem, lecz jak ujęła to autorka esencją modelu śpiewu Caesariego. Zawiera najistotniejsze elementy zgromadzone na blisko 90 stronach papieru. Składa się ze wstępu, czterech rozdziałów oraz podsumowania, słowniczka i bibliografii. Czyli wszystko to co minimalnie winien posiadać standardowy podręcznik. Pierwszy rozdział przybliża historię Bel Canto drugi zaś zawiera główne informacje dotyczące techniki. Dwa następne rozdziały dotyczą praktyki i zawierają listę wskazówek nazwanych zasadami i receptami oraz krótką informację jak ćwiczyć. Całość zamknięta podsumowaniem. Na końcu autorka umieszcza słownik podstawowych pojęć i bibliografię. Tak można w dużym skrócie podsumować strukturę książki. Jest dość prosta i w miarę przejrzysta. Połączenie teorii i praktyki. Na pierwszy rzut oka dość zgrabnie. Diabeł jednak lubi sadowić się w szczegółach i tu jest znacznie gorzej.
Książka napisana jest w naszym ojczystym języku, jednak autorka używa go w taki sposób, że nie sprawia to przyjemności czytającemu. Pisze używając terminów nieokreślonych i niejasnych. Przykładowo "Mentalna zasada ‘spłycania’ strumienia tonalnego". Nie wiem jak człowiek, który ma korzystać z podręcznika do kształcenia śpiewu powinien się zabrać za zrozumienie takiego zdania. Przypomina mi to lata studenckie, gdy pierwszy raz miałem styczność z mechaniką kwantową. Pierwsze wrażenie to jakbym czytał coś napisane sanskrytem. Po pewnym czasie da się zrozumieć. O ile w naukach ścisłych wysoki poziom abstrakcji jest naturalny o tyle w takiej dziedzinie ludzkiej aktywności jakim jest śpiew prostota jest wykładnią piękna. Niejasnych terminów, przybliżeń, przymiotników jest bardzo dużo znacząco za dużo. To nie ułatwia czytania a w moim przypadku powodowało wzrastającą niechęć i rozczarowanie.
Nie będę polemizował z tezami zawartymi w książce, bo nie taki cel jest tego artykułu. W większości postawione tezy nie są kontrowersyjne i nie odbiegają znacząco od tego co napisane jest w innych książkach. Wartość dodaną znajduję. Jest i o oddechu, jest o samogłoskach, o krtani i całym mechanizmie głosowym. Wiele ciekawych informacji, nad którymi warto się pochylić. Szkoda tylko, że napisane językiem mało przystępnym. Do książki jak sugeruje autorka trzeba wracać i szczegółowo studiować. Jeśli nie zrazi was język, to warto się zastosować do tej sugestii.
Czas na ostatni element dobrego podręcznika mianowicie dobrze określony zakres odbiorców. Z mojej perspektyw nie umiem jednoznacznie stwierdzić dla kogo jest ta książka. Dla początkującego adepta śpiewu jest zbyt zagmatwana i nie zawiera praktycznych, prostych wskazówek popartych przykładami. Śpiewu na bazie Bel Canto uczy się w stosownych szkołach muzycznych z wykorzystaniem odpowiedniej literatury. Ponieważ nie pobierałem formalnego wykształcenia muzycznego, więc trudno mi się odnieść do tego czy ów podręcznik będzie przydatny dla uczniów czy nie. Jednak biorąc pod uwagę zawartość informacji nie wróżę szerszego wykorzystania. Dla rockowego wokalisty, pewne elementy mogą być wartościowe pod warunkiem, że wcześniej miał styczność z literaturą w zakresie kształcenia wokalnego lub dotknął podstaw emisji i jest w stanie wyłuskać przydatne informacje. Jako rockowy śpiewak raczej będę z książki korzystał okazjonalnie z myślą, że może po czasie coś interesującego znajdę, co na tę chwilę mi umknęło.
Podsumowując, byłbym nieszczery nakłaniając do zakupu, jednak nie będę również pisał, że należy omijać książkę szerokim łukiem ,nie ma aż tak wielu pozycji z tej dziedziny na naszym rynku. Rozczarowany jestem jakością użytego języka, przez co książka może być mało zrozumiała i w moim odczuciu traci na wartości. Mam między innymi dwa podręczniki CVT napisane przez Catharine Sadolin w języku angielskim i z przykrością stwierdzam, że czyta się je znacznie łatwiej niż książkę pani Przeniosło. Nie ma niedomówień, terminy są jasno i dość precyzyjnie określone. Myślę, że jeśli autorka będzie pisać kolejne książki, to warto wziąć do rąk podręcznik CVT, który swoją prostotą nie odstrasza a wręcz zachęca do nauki.