poniedziałek, 30 grudnia 2013

O wibrato i głosu wibrowaniu


Prawidłowe naturalne wibrato, to takie zjawisko, w czasie którego głos przechodzi między dwiema bardzo bliskimi sobie częstotliwościami, które odbieramy jako jeden pulsujący dźwięk. Zmiana częstotliwości dźwięku nie jest ani za duża ani za mała. Odbywa się w taki sposób, że rozpoznajemy konkretny dźwięk a nie dwa różne czyli w naszej kulturze muzycznej nie może przekroczyć najmniejszej odległości jaką jest półton. Wibracja nadaje specyficznego ciepła głosowi a prawidłowo wykonana daje wrażenie dobrej intonacji. Wbrew temu co może się wydawać, naturalne wibrato nie jest czymś bezpośrednio wyuczonym w trakcie długich i żmudnych ćwiczeń. Wibrato, to fizjologiczna reakcja mięśni, które po czasie napięcia potrzebują odpocząć. Te chwile ciężkiej pracy mięśni, przedzielone odpoczynkiem powodują, że słyszymy głos przyjemnie drgający. Dzieje się tak oczywiście wtedy, gdy głos jest prawidłowo postawiony czyli zachowany jest balans między oddechem a zwarciem wiązadeł głosowych. Zatem jeśli głos jest prawidłowo postawiony wibrato pojawi się jako tego naturalna konsekwencja. Chociaż z naukowego punktu widzenia, nie zostało jeszcze dokładnie poznane źródło powstawania wibrato, to przyjmuje się, że główną jego funkcją jest ochrona wiązadeł głosowych, wszak to niezbyt duże mięśnie. W trakcie naturalnego wibrato nie widzimy znaczących ruchów mięśni krtani, ani żuchwy ani innych części traktu głosowego. Oczywiście pod warunkiem, że wokalista nie dodaje takich ruchów od siebie np.: machania żuchwą jak to czyniła Whitney Houston w „I will always love you” skądinąd pięknie śpiewając… W czasie badań nad wibrato zaobserwowano ruchy praktycznie w całym trakcie głosowym (wiązadła, gardło, język) ale są one bardzo subtelne i nie powinny być widoczne. Krtań pozostaje relatywnie stabilna. Dodanie od siebie dodatkowych ruchów powoduje, że głos jest chwiejny lub wpadamy w brzydkie tremolo lub uzyskujemy efekt, które może się podobać, jednak nie jest to wibrato. Mógłbym rzec, że jeśli chce się mieć ładne wibrato, to trzeba się skupić nad prawidłowym wydobyciem dźwięku, odpowiednim atakiem, odpowiednim gospodarowaniem powietrzem i podparciem. To oznacza, że miast skupiać się nad tym jak osiągnąć pięknie wibrujący głos, lepiej jest siąść do ćwiczeń wspomagających prawidłowe, zdrowe wydobycie dźwięku. 

Generalnie w literaturze trudno znaleźć ćwiczenia na uzyskanie naturalnego wibrato, bo ono jak napisałem wcześniej powinno pojawić się samo. Richard Miller w książce „Solution for Singers”, podaje ćwiczenie, które może pomóc w uruchomieniu wibrato. Ćwiczenie jest bardzo proste i niepozbawione humoru. Polega na udawaniu ducha. Tak jak w dzieciństwie. Robimy glissando czyli taki ślizg po dźwiękach od dołu do góry i na górnych dźwiękach naśladujemy ducha przykładowo na  samogłosce „u” z takim latającym w górę i w dół dźwiękiem. Można dodać odpowiednią postawę z wyciągniętymi rękami i postraszyć trochę siebie przed lustrem lub resztę familii… 

Innym ćwiczeniem bardziej mentalnym jest wyobrażanie sobie w trakcie śpiewania pojedynczej nuty, szybko odbijające się piłki. Niektórym takie ćwiczenia myślowe pomagają, więc warto poćwiczyć.  Jednak trzeba pamiętać, że naturalne wibrato to efekt prawidłowo pracujących wiązadeł głosowych i skupić się na ćwiczeniach poprawiających wydobycie. 

W Complete Vocal Technique (CVT) wibrato opisane jest jak efekt wokalny. Rozróżnia się dwa jego rodzaje. Podział ten wynika ze sposobu uzyskiwania efektu: może powstać na poziomie wiązadeł głosowych lub na skutek ruchu mięśni krtani. Z mojej perspektywy są to efekty podobne do wibrato, ale nie są wyznacznikiem naturalnego zachowania naszego organizmu. Poniżej opiszę je krótko.

Pierwszy efekt to „Hammer vibrato”,powstaje na poziomie wiązadeł głosowych. Charakteryzuje się ono silną pulsacją dźwięku i trochę jest podobne do brzmienia karabinu maszynowego czy dźwięków wydawanych beczącą owcę czy kozę. Usłyszeć tego rodzaju wibrowanie można w muzyce arabskiej czy flamenco. W swoim „Non, je ne regrette rien” Edit Piaff również mocno strzela z karabinu, podobnie wibrował również Charles Aznavour (do wyszukania na youtube). Z naszego podwórka to tego typu wibrato znajdziemy u Michała Bajora. Jeśli ktoś lubi takie efekty, to najprościej je ćwiczyć naśladując karabin maszynowy. Ćwiczone pulsacje powinny być równe i delikatne. Trzeba uważa, by wszystko odbywało się lekko i nie obciążało głosu a przede wszystkim, by nie przesadzić z ilością efektu. Innym prostym ćwiczeniem jest szybkie wdychanie i wydychanie powietrza. Hammer vibrato może być ciekawym efektem, ale nadmiarowo użyte raczej do przyjemnych nie należy. Oczywiście to rzecz gustu.

Drugi rodzaj wibrato wyróżniany przez CVT to „Laryngeal vibrato”, które powstaje przez poruszanie krtanią w górę i w dół. Przy dużym rozluźnienie może pojawić się poruszanie żuchwą czy nawet głową. Wibrato nie jest tak szybkie jak „hammer” raczej dość wolne w brzmieniu. Jak na moje ucho najczęściej można spotkać je w kościele, gdy panie i panowie nadgryzieni zębem czasu, oddają się sztuce wokalnej. Wibrują mocno. Czy ładnie, to rzecz gustu. Czasem takie wibrato użyte z odpowiednim smakiem może dodać uroku utworom o czym wiedzą jazzmani i bluesmani często z niego korzystający. Ćwiczyć można przez równe powtarzanie dwóch dźwięków np:. E-F i stopniowe przyśpieszanie wibracji oraz zmniejszanie odległości między dźwiękami do ćwierćtonów i mniej, aż słyszalny będzie jeden dźwięk. Można takie ćwiczenia robić z metronomem zaczynając od ćwierćnut, przez triole, ósemki etc. i sukcesywnie zwiększając tempo. 

Często można również zaobserwować wibrowanie lub drżenie głosu, które wynika ze słabego podparcia wokalnego. W takich przypadkach wibracja jest nieintencyjna i najlepiej jest się jej pozbyć pracując nad podparciem oddechowym. Można robić proste ćwiczenie polegające na wydobyciu pojedynczych dźwięków bez wibrato śpiewając poszczególne dźwięki np.: ze skali durowej. Gdy już pojedynczy dźwięk nie sprawia kłopotów dodajemy kolejny aż będziemy umieć śpiewać pełne frazy bez drżenia. 

Podsumowujące, naturalne wibrato pojawi się, gdy prawidłowo postawimy głos, gdy wydobycie dźwięku będzie połączeniem energii, odpowiedniego podparcia, zwarcia wiązadeł głosowych oraz generalnie luzu (ale bez przesady). Wibrato w postaci efektu nie jest tym do czego dążymy, ale waro się tego nauczyć, bo może pozwolić na ciekawe efekty artystyczne. 

Pewnie po przeczytaniu powyższego, ci którzy szukają narzędzia umożliwiającego szybkie nauczenie się wibrato będą rozczarowani. No cóż, czasem nie ma ścieżek na skróty. W przypadku wibrato najlepszym narzędziem jest cierpliwość. Spokojne ćwiczenie głosu tak by jak najlepiej rezonował, połączenie podparcia i zwarcia wiązadeł głosowych wraz z rozwojem muzycznym doprowadzi do pojawienia się wibrato. Można oczywiście stosować efekty, które opisałem ale one mają raczej znaczenie artystyczne i z naturalnym wibrato nie mają wiele wspólnego. 

Śpiewnie pozdrawiam. :)