piątek, 19 kwietnia 2013

Trochę dziwnych dźwięków dalszy ciąg przesterowania


W poprzednim odcinku miały przyjemność wystąpić niemowlak, kaczka, samochód, karetka, samolot, doktor evil, kot i czarownica. Celem było przygotowanie traktu głosowego do bardziej drastycznego traktowania. Bez odpowiedniego jego ustawienia niestety łzy pociekną strumieniem, kaszel i drapanie też się przypomną. Oczywiście w trakcie nauki może się zdarzyć, że zrobimy coś źle i odczujemy znaczący dyskomfort, zaakceptować to można tylko jako pomyłkę. Pomylić się zawsze można. Dzisiaj szukamy przesteru już bardziej przester przypominającego. 

Jak zawodnik przygotowując się do biegu tak i my musimy przygotować się do uzyskania efektu przesterowania. Jak to zrobić? Poniżej krótka procedura krok po kroku:
  • Uśmiechamy się z zamkniętymi ustami
  • Opuszczamy żuchwę, ale nie zmieniamy położeni ust (tak jakby „opadła nam szczęka” z uśmiechem )
  • Żuchwa znajduje się w takiej pozycji, że jest przestrzeń do włożenia palca wskazującego i dotknięcia nim podniebienia twardego górnej szczęki (tuż za zębami)
  • Ułożenie przypomina sytuację, w której chcemy ugryźć duże jabłko. Jeśli nie mamy jabłka na podorędziu to możemy chapnąć się w przedramię, wyciągnąć z paszczy i zostać w takiej pozycji. W lustrze to wygląda lekko komicznie, ale jest bardzo istotne przy wydzieraniu.
  • Gdy już utrzymamy taką pozycję, podnosimy krtań do góry jak najwyżej się da.
  • Język mam wycofany jakby chciał dotknąć tylnej ściany gardła. 
W tej pozycji powinniśmy umieć wyprodukować takie oto hałaśliwe dźwięki:
Pozwolą one nam przyzwyczaić się takiego specyficznego ułożenia traktu głosowego. Początkowo wydobycie tych dźwięków może wydawać się trudne, ale po paru próbach, oczywiście wciąż pamiętając o odpowiednim ułożeniu traktu głosowego, nie będą sprawiać żadnego kłopotu. Nie będą boleć, nie będą drapać etc. Jednak do tego trzeba czasu i cierpliwości, zarówno własnej jak i otoczenia, bo człowiek wydobywający z siebie różne dziwne dźwięki bywa różnie traktowany…

Aby aktorom z poprzedniego przestawienia zbytnio się nie nudziło dodamy im towarzystwa. Poniżej zamieszczam kilka próbek kolejnych dziwnych dźwięków, które pomagają znaleźć i usłyszeć przester u siebie:
Powyższe dźwięki to głównie sam efekt, nie ma w tym ani krzty muzyki ani sztuki, ale dopóki nie umiemy tego efektu osiągnąć, dopóty nie będziemy umieli go nałożyć na dźwięki śpiewane. Zatem zamykamy się w miejscu, gdzie ktoś postronny nie posądzi nas o utratę rozumu i katujemy gardło w pozytywnym tego słowa znaczeniu, o ile takie może mieć… Trzeba pamiętać, że wydobycie powyższych dźwięków w niczym nie powinno nam szkodzić. Na początku może pojawić się lekki dyskomfort, ponieważ:
  • Napinamy mięśnie, których prawdopodobnie wcześniej nie używaliśmy.
  • Powietrze może lekko podrażnić śluzówkę gardła, ale nie wiązadła! Trzeba popijać wodę, pomoże.
  • Nasze fałszywe wiązadła głosowe muszą przyzwyczaić się do takiego traktowania, a to na początku może nie być przyjemne.
  • Długie ćwiczenie może być męczące, bo wymaga znacznego podparcia czyli pracy mięśni brzucha, te muszą być mocne, więc wypada poćwiczyć je również.
Jeśli pojawiają się problemy, to wynikają one przede wszystkim z następujących błędów:
  • Zbyt niskiego położenia krtani, w tym przypadku im wyżej krtań tym lepiej i pewniej, że wyjdzie ćwiczenie. Ciągniemy krtań mocno do góry. 
  • Zbyt ciemnego dźwięku czyli zbyt szerokiego traktu głosowego, podniebienie zbyt wysoko uniesione, język nie pcha się w stronę tylnej części gardła. Jeśli tak się dzieje, to wracamy piętro wyżej, czytamy jakie ma być ustawienie i pilnujemy się w czasie ćwiczenia.
  • Mało twangu.
  • Mało podparcia - tego typu efekty wymagają energii a tę dostarcza odpowiednie podparcie.
Gdy już wiemy jak powtórzyć powyższe dźwięki i nie musimy za każdym razem ocierać łez z oczy czy wlewać w siebie hektolitrów wody, możemy przejść do dalszej części czyli do nakładania efektu na dźwięki w poszczególnych trybach. Poniżej próbki różnych trybów z przesterem:
Na początku ustawiamy tryb, w którym chcemy śpiewać a później dokładamy do tego efekt. Ćwiczymy w komfortowym dla siebie zakresie dźwięków. Eksperymentujemy. Przypominam, że na początek musimy umieć śpiewać w danym trybie. Bez tego uczenie się efektów może być mało przyjemne.

Zakładając, że wszystko do tej pory nie sprawia nam problemów możemy robić trochę trudniejsze ćwiczenia. Przykładowo ciekawym ćwiczeniem jest zaśpiewanie kilku dźwięków ze skali (w tym przypadku dur naturalny ) w górę i w dół utrzymując efekt na poszczególnych dźwiękach. 
Nie jest to proste ćwiczenie, szczególnie gdy wchodzimy w wyższe rejony i utrzymanie trybu jest bardziej wymagające. Samo ćwiczenie wymaga pełni kontroli zarówno dźwięku jak i efektu. Musimy utrzymywać dobrze tryb, w którym śpiewamy a do tego dodawać efekt. Warte poćwiczenia, nie jest łatwo…

Gdy wiemy jak brzmi i umiemy wydobyć przester, dobrze byłoby nauczyć się go nakładać i zdejmować w dowolnym momencie śpiewania. Pomóc mogą w tym ćwiczenia, w których na przemian używamy i nie używamy przesteru czyli przechodzimy z dźwięku przesterowanego na nieprzesterowany i odwrotnie lub z dźwięku czystego przechodzimy na przesterowany. Przykłady takich ćwiczeń:
Następnie możemy tworzyć krótkie melodie lub śpiewać proste piosenki z przesterem. Inwencja wskazana.  Zwykle nie śpiewa się takich piosenek z przesterem, więc może zabrzmieć ciekawie.
Tyle ćwiczeń jak na ten wpis wystarczy. Trzeba odpocząć.

To co napisałem powyżej w żadnym stopniu nie predestynuje do formalnego kursu śpiewu przesterowanego tym bardziej, że jest to prosty wpis na blogu. Można to traktować jako wstęp naprowadzający i zachęcający do eksperymentowania. Myślę, że zastosowanie się do wyżej wymienionych wskazówek połączone z determinacją i konsekwencją, pozwoli na osiągnięcie fajnych efektów. Jakich i czy zadowalających, to już zależy tylko od nas samych. Przester u każdego może brzmieć inaczej. Jak z każdym efektem można go używać delikatnie jak również bardzo mocno. To co u jednych nam się podoba u innych może brzmieć nieładnie. Zawsze to jest kwestia gustu, a o tym się nie dyskutuje. 

Gdyby ktoś szukał formalnych kursów w tym zakresie, to oczywiście jak wcześniej zachęcam do korzystania z CVT czy to z usług trenerów czy samodzielnie z książki. Warto również przyjrzeć się wydawnictwom Mellissy Cross - The Zen of Screaming (1 i 2)Ta pani ma znaczące osiągnięcia w promowaniu bezpiecznego darcia pyska.

Jeśli pojawią się jakieś pytania, to jest miejsce w komentarzach :)

Śpiewnie pozdrawiam. :) 

4 komentarze:

  1. Twoje wpisy są bardzo pomocne, ale mam jedno pytanie :) Robiłam dużo ćwiczeń SLS i naprawdę mi pomogły, w tej technice chodzi też o to, żeby gardło się nie napinało i jak dotknie się palcem tak mniej więcej jakieś miejsce pod brodą w trakcie śpiewania to będzie ono takie same jak gdy nic się nie mówi, czy nie napięte. Czy w curbingu jest tak samo?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ćwiczenia SLS są bardzo pomocne, o ile korzysta się z nich w sposób w jaki autorzy zalecają. Nie wiem czy masz na myśli ćwiczenia opracowane przez Setha Riggsa czy Bretta Manniga, bo kursy tych panów najczęściej są wymieniane w kontekście SLS. Zestaw ćwiczeń Setha jest bardzo pomocny i de facto oparty na klasycznym bel canto. Patrząc na listę osób, które Seth uczył, to jest ona imponująca i raczej świadczy o skuteczności. SLS w odróżnieniu od CVT (pytasz o curbing, a to z nomenklatury CVT) skupia się na raczej na jednym typie śpiewania i przykładowo nie ma ćwiczeń dotyczących przesterów a niektóre dźwięki, które CVT traktuje jako bezpieczne w SLS są raczej zabronione (np. wysoko w Overdrive). Co do mięśni pod brodą, to uaktywniają się one przy przełykaniu i wysuwaniu żuchwy. Przy przełykaniu podnosimy krtań do góry a w SLS krtań powinna być raczej zachowana w tej samej pozycji. Wysuwanie żuchwy jest błędem zarówno w SLS jak i w CVT, więc obserwacja tych mięśni będzie na pewno pomocna. Natomiast jeśli chce się przesterować głos, to napięcie w tych okolicach na pewno wystąpi. Curbing jest bardzo zbliżony do SLS-owego mixu (aczkolwiek nie da się tak prosto przełożyć... ), więc odpowiadając na Twoje pytanie można powiedzieć, że w czystym curbingu nie powinno być napięć w tych okolicach. Generalnie one pojawią się w przypadku, gdy będziesz ćwiczyć trudniejsze elementy techniczne. Im wyżej będziesz śpiewać, tym większe prawdopodobieństwo, że wystąpi napięcie, bo im wyżej tym trudniej. Jeśli korzystasz z SLS, to dobrze jest kontrolować te okolice w trakcie wykonywania ćwiczeń, bo takie jest założenie SLS.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć Acaria, mam pytanie. Skoro do wykonania tego efektu potrzebujemy wycofać język, to jak ćwiczyć artykulację słów? Jeśli język ma być w takiej pozycji, to czy mogę normalnie frazować? Boję się spróbować bo mogę się zedrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Znowu nie zauważyłem wpisu... Sorry. Odpowiadam po prawie pół roku... Nieźle. ;)

    Jak złapiesz efekt, to powoli zaczniesz artykułować słowa. Na początku trzeba się nauczyć znajdować przester, bez słów na pojedynczych dźwiękach. Później w miarę rozwoju nie będzie problemów z przesterowaniem na całych frazach. Krok po kroku.

    Nie bój się zdarcia. Takie jest kompletnie niegroźne i po paru minutach przechodzi. Jeśli robisz coś źle, to od razu pojawią się łzy i nie da się dalej tak robić, bo będzie zbyt nieprzyjemnie. :)

    OdpowiedzUsuń