- Na początku wybieramy bezpieczny przedział skali, taki, w którym się czujemy naturalnie czyli pierwszy, luźny dźwięk jaki przyjdzie nam do głowy.
- Wybieramy dowolna samogłoskę, uważam, że najlepiej jest ćwiczyć na wszystkich (uoaei). Zacznijmy od np. O
- Następnie z wybranego dźwięku kierujemy się w górę lub w dół skali nie zaznaczając poszczególnych dźwięków. Ważne by robić to naturalnie i bez wysiłku. Na to przyjdzie czas.
- Powtarzamy procedurę wielokrotnie.
Co jest ważne? Nie siłujemy się! Głos w całym ćwiczeniu musi brzmieć jednakowo, nie powinno być załamań. Jak dochodzimy do punktu, w którym pojawia się problem (w SLS to są bridge a CVT przejście między modami), to przejcie wyżej lub niżej musi odbyć się prawie niezauważalnie. Zwykle najlepszym sposobem jest wsparcie dźwięku i modyfikacja samogłoski. Trzeba wyłapać na ucho. Gdy ćwiczymy góry, to musimy być w miejscu, gdzie nie wstydzimy się zaśpiewać głośniej. Inaczej nie wejdziemy na wyższe dźwięki, bo pojawią się niepotrzebne napięcia zwykle związane ze skrępowaniem…
Załączam przykład syreny wykonywanej jako zabieg artystyczny Syrena. Nagrane na próbie mojego zespołu Hush.pl. Tu wykonuję syrenę jako zabieg artystyczny z niższych partii głosu do bardzo wysokiego screamu zakończonego wibrato.
41 yr old Tax Accountant Allene Pedracci, hailing from Vancouver enjoys watching movies like "Edward, My Son" and Scouting. Took a trip to Gondwana Rainforests of Australia and drives a Maserati 450S Prototype. Czytaj wiecej tutaj
OdpowiedzUsuń