środa, 11 listopada 2015

Wolne myśli

Upłynęło trochę czasu od ostatniego wpisu, pewnie dlatego, że nigdy nie byłem fanem uzewnętrzniania się na blogu, więc jakoś specjalnie nie pisałem o swoich wewnętrznych przemyśleniach. Raczej takie techniczne dywagacje, o tym co i jak w śpiewie ważne, z mojej rockowej perspektywy. Głównie dla siebie, ale z myślą, że może komuś się to przyda. Nie zawsze jest na takie pisanie czas a i więcej wysiłku trzeba włożyć w napisanie sensownych paru zdań (po czasie oceniam, że nie wszystkie były sensowne, ale przynajmniej się takie wydawały w momencie pisania... :-) ). Ponieważ pisanie zaczęło mi sprawiać jeszcze większa frajdę, więc postanowiłem pisać też o mniej technicznych sprawach, bo łatwiej i szybciej. Dzisiaj jakoś specjalnie wiele nie będzie, ale podzielę się pewną obserwacją. 

Lubię czytać różne fora czy grupy dyskusyjne, gdzie ludzie próbują dyskutować o śpiewaniu. Bywa, że owe dyskusje kończą się wielostronicową wymianą niewybrednych epitetów. Pojawia się postawa oceniająca a znika, takie bardzo dziecięce i bardzo ważne podejście, jakim jest postawa poznawcza. Poznawać znaczy zadawać pytania. Poznawać znaczy mieć świadomość niewiedzy. To niezwykle trudne, bo ludzie nie lubią przyznawać się do niewiedzy. Bywa, że miast pytać, co kieruje kimś w takim a nie innym działaniu, poznać intencje, pojawia się ocena. W ten sposób oczywiście łatwo wpaść w mini wojnę... Oceniany zaczyna się bronić i to co było sednem wątku, znika w zakamarkach erystyki.  A wiadomo, że wygra ten, który w erystyce bieglejszy a nie ten, kto prawdzie bliższy. Brakuje mi takich prostych pytań jak dlaczego? co jest powodem? z czego to wynika etc. Brakuje próby poznania. Bywa, że taką postawę obserwuję u relatywnie młodych ludzi. Zastanawiam się dlaczego tak się dziej? Oczywiście nie mi oceniać i znaleźć przyczynę, bo ani wiedzy ani rozumu wystarczająco dużo. Przy tym sądzę, że nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie. Zapewne, gdyby próbować odpowiedzieć, to lista powodów byłaby duża a moja pewnie za mała, by wyjaśnić... Zatem nawet nie próbuję pisać. Tak to widzę, więc obserwacją się dzielę. Może kiedyś to ulegnie zmianie. A ponieważ zmiany powinno się zaczynać od siebie, to pilnuję się bym poznawał a nie oceniał. Trudne, ale przynosi korzyści. Z każdym dniem zaczyna mi być bliższe "wiem, że nic nie wiem".... Idąc dalej, staram się również swoim dzieciom przypominać, aby nie zapominały zadawać pytania, nawet jak mają mnie dręczyć tym ciągłym dlaczego, dlaczego, dlaczego...Więcej się nauczą i większą radość z życia być może będą miały. 

I tak napisałem o obserwacji, która ma w sobie znamiona oceny, ;-) ponieważ różnicuję postawę oceniającą i poznawczą. Czyli de facto, sam po trochu przyjmuję postawę oceniającą... "I cały misterny plan też w..." jak mawiał klasyk. No może nie do końca tak jest. Różnicując, chciałem napisać, że wydaje mi się ona częstsza. To moja obserwacja i oczywiście mogę się mylić. Tak czy inaczej obie są ważne, bo jedna pozwala nam poznawać a druga wyrazić nasze zdanie. Tylko tak czasem bywa, że odczuwam znaczący brak tej poznawczej a częściej słyszę wyrażenie zdania. Tyle.

Śpiewnie pozdrawiam. :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz