niedziela, 17 marca 2013

O oddychaniu


I kolejny temat budzący kontrowersje - oddychanie. Można napisać bardzo prosto, skoro żyjemy znaczy, że oddychamy. Jeśli umiemy oddychać, aby żyć, to wystarczy tego nie popsuć i wszystko będzie dobrze. Oddychanie jest wrodzone, oddychamy odruchowo. Gdy w tym przypadku chcemy zadziałać wbrew swoim odruchom, to  raczej musimy wstrzymywać oddech niż go pobudzać… W normalnym ludzkim działaniu zbytnio nie zastanawiamy się nad tym w jaki sposób oddychać, to dlaczego mielibyśmy zawracać sobie głowę nim w czasie śpiewania? Właśnie, dlaczego lub inaczej, czy w ogóle musimy sobie nim zawracać głowę?

W publikacjach dotyczących śpiewania spotyka się podział oddychania na różne sposoby i różne typy. Dla prostoty można wyróżnić trzy. Oddychanie piersiowe - pracuje głównie górna część klatki piersiowej z uniesieniem ramion i łopatek, oddychanie brzuszne - rozszerzają się dolne partie płuc, następuje wypchnięcie brzucha bez pracy górnej części klatki piersiowe oraz oddychanie piersiowo-brzuszne (zwane całościowym) - następuje równomierne poszerzanie klatki piersiowej wsparte pracą przepony dając maksymalne poszerzenie klatki piersiowej. Ostatni typ oddychania ma własności lecznicze ponieważ poprawia w znacznym stopniu dotlenienie organizmu, napełniamy całe płuca. Dodatkowo może być przydatny w sytuacji stresowej, gdy serce nam wali jak oszalałe. Głęboki oddech powodując obniżenie tempa oddychania wpływa na spowolnienie pracy serca. Już samo to powinno nas skłonić do nauczenia się tego typu oddychania. W sumie każdy świadomy wartości swego życia i zdrowia powinien o nie dbać, a skoro ten typu oddychania pomaga, to czemu się nie nauczyć? Każdego zachęcam do ćwiczeń oddechowych chociażby z powodów zdrowotnych. 

A czy aby dobrze śpiewać koniecznie musimy poświęcać długie godziny na naukę całościowego oddychania? Moim zdaniem nie. Dlaczego? Ponieważ do śpiewu nie potrzeba dużo powietrza i napychanie pełnej klatki piersiowej może tylko nam przeszkadzać. Kluczowe jest nabranie umiejętności gospodarowania pobranym powietrzem i odpowiednie jego dobieranie z uwzględnieniem tekstu i frazy, którą przychodzi nam zaśpiewać. Że do śpiewu nie potrzeba dużo powietrza można przekonać się samemu, wystarczy zrobić głęboki wydech i następnie zaśpiewać jakiś komfortowy dla nas dźwięk. Może nie potrwa długo, ale bez problemów powinno nam się udać go wydobyć. 

Zatem co jest istotne przy oddychaniu aby nie przeszkadzało w śpiewie? Skorzystam z określenia jakie umieściła w swojej książce „Polskie belcanto. Jak śpiewać dobrze” Katarzyna Zachwatowicz-Jasieńska. Na pytanie jak oddychać odpowiada ona  - „lekko, szybko i cicho”. Znaczenia wielkiego nie ma jak oddychamy pod warunkiem, że nie sapiemy przy wdechu, nie słychać szmeru przy wydechu (pomijam wykorzystanie sapania i szmeru jako elementów interpretacyjnych), podkreślamy tekst i melodię biorąc oddech w odpowiednim i przemyślanym momencie. W muzyce rockowej nie śpiewa się koloratur jak w operze, więc już samo to powoduje, że nie są stawiane ogromne wymagania w tym zakresie. Liczy się optymalne dobranie powietrza. Nie powinno być go ani za wiele ani za mało, bo w obu przypadkach mogą pojawić się kłopoty. Gdy będzie za dużo będziemy musieli z siebie wyrzucić jego nadmiar a gdy będzie za mało będziemy walczyć o dodatkowe. Oba przypadki nie służą śpiewaniu bo powodują niepotrzebne napięcia. 

Ile powietrza potrzeba do zaśpiewania danej frazy zależy od różnych czynników takich jak stopień jej skomplikowania, trudności wykonawczych, użytych słów jak również  budowy ciała śpiewającego. Kluczowe jest by siadając do utworu, który chcemy zaśpiewać zastanowić się, w których miejscach ma się pojawić oddech i jak długo i dużo chcemy na nim zaśpiewać. Można to zrobić bardzo skrupulatnie analizując utwór np: zaznaczając w tekście (w rocku raczej nie poświęcamy czasu na śpiewanie z nut, tylko korzystamy ze słuchu), miejsca w których ma pojawić się oddech, gdzie i jak długo ma trwać pauza, która jest przede wszystkim miejscem na odpoczynek po wysiłku. Można też metodą prób i błędów, „wkładać utwór w gardło”, po pewnym czasie oddechy dobiorą się same, bo szybko zauważymy, gdzie mamy kłopoty i wszystko zadzieje się intuicyjnie. Pierwsza metoda wymaga dyscypliny, jest bezpieczniejsza  bo przygotowujemy się do zaśpiewania utworu. Druga bardziej męczy ale również działa i ma w sobie więcej spontaniczności co też może być fajne czasem.

Tak jak wyżej napisałem oddech musi być szybki i cichy. Powietrze ma wpłynąć do płuc nie trzeba go ssać jak odkurzacz. Gdy nie potrzebujemy go dużo wystarczy, że otworzymy usta rozluźniając gardło a powietrze swobodnie wpadnie do płuc. Ważne jest aby pobierać powietrze przez usta. Oddychanie przez nos jest wykorzystywane, gdy śpimy czy gdy milczymy (gdy piszę oddycham przez nos). I niech tak zostanie, bo wciągając powietrze przez nos szybko, a tak musimy robić w czasie śpiewu, będziemy dość hałaśliwi a dodatkowo co ważniejsze, nie ma czasu na oddychanie przez nos, dynamika śpiewu na to nie pozwala. Jak ktoś chce to niech popróbuje.

Myślę, że poświęcanie ćwiczeniom oddechowym dużej ilości czasu na zajęciach śpiewu jest tegoż czasu stratą. Początkujący nie będzie się brał za koloratury czy dźwięki trwające 20 sekund, bo powinien myśleć o znacznie prostszych sprawach i raczej łatwych utworach. Powinien skupić się na tym by oddech był swobodny czyli niczym nieskrępowany a już na pewno nie powinien być skrępowany myślą o oddychaniu.

Kiedyś miałem przyjemność uczestniczyć w kursie prawidłowej emisji, mniejsza z tym gdzie i przez kogo był prowadzony. Duża część praktyczna szkolenia poświęcona była oddychaniu i jego niebagatelnemu wpływowi na śpiew.  Zajęcia były ciekawe, spędziliśmy wiele minut na obserwacji jak oddychać, sapaliśmy jak zziajane psy, leżeliśmy na podłodze z książką na brzuchu, ściskaliśmy się w pasie, obserwowaliśmy jak poruszają się ręce położone na klatce piersiowej etc. Niestety mimo najszczerszych chęci owego niebagatelnego wpływu na śpiew nie odnalazłem. Ponieważ bardzo chciałem oddychać prawidłowo, to ćwiczyłem, aż mi się w głowie kręciło. Gdy zauważyłem, że za bardzo się skupiam na oddechu, porzuciłem ćwiczenia. Oddychanie całościowe stosuję, gdy jestem zestresowany, chcę się uspokoić czy przeczyścić płuca, gdy biegam. W trakcie śpiewu nie poświęcam czasu na świadome myślenie o oddechu, robię to tylko gdy biorę się za nowy utwór, by wiedzieć jak zagospodarować powietrzem bez większego wysiłku.

Śpiewnie pozdrawiam. :)

2 komentarze:

  1. Super wiedza ! Dzięki !

    OdpowiedzUsuń
  2. 52 year old Executive Secretary Hobey Hegarty, hailing from Longueuil enjoys watching movies like The Private Life of a Cat and Sand art. Took a trip to Tyre and drives a Town & Country. skocz do tych gosci

    OdpowiedzUsuń