piątek, 2 sierpnia 2013

O słyszeniu


Zapewne każdy, kto miał przyjemność usłyszeć swój głos nagrany przy pomocy dowolnego rejestratora dźwiękowego, przeżył niemałe zaskoczenie. Niejeden ze zdziwieniem zadał pytanie “To ja tak brzmię?” i niejeden był rozczarowany brzmieniem swego głosu. Dlaczego tak się dzieje? Mam nadzieję, że tych parę zdań napisanych poniżej pomoże znaleźć przyczynę. Nie wchodząc w zawiłości akustyki, napiszę parę słów jak człowiek słyszy swój głos oraz jak różne słyszenie może mieć wpływ na śpiew.

Zatem jak słyszymy swój głos? Upraszczając można powiedzieć, że słyszymy się na dwa sposoby: wewnętrznie i zewnętrznie. Jest to uproszczenie, bo zwykle słyszymy połączenie tych sposobów. Dźwięk, który w nas powstaje, rozchodzi się we wszystkich kierunkach i przez usta wychodzi na zewnątrz. “Mieszając się” z akustyką pomieszczenia, w którym śpiewamy, dociera do uszu. W ten sposób słyszym się zewnętrznie. W zależności od tego czy jesteśmy na świeżym powietrzu, czy w mieszkaniu czy w specjalnie przystosowanym do śpiewu pomieszczeniu czy śpiewamy przez mikrofon czy tylko akustycznie, to brzmienie głosu może wydawać się różne. Czynniki zewnętrzne mają wpływ na to jak w naszym odczuciu brzmimy.

Jest też inny sposób słyszenia, o którym niektórzy nie wiedzą póki zszokowani nagraniem własnego głosu, nie zaczną się zastanawiać dlaczego spotkało ich takie zaskoczenie. Właściwości fali dźwiękowej sprawiają, ze rozchodzi się ona również w takim ośrodku jak nasze kości, dlatego też mamy przyjemność słyszeć się wewnętrznie. Tego rodzaju słyszenie inaczej zwane bywa przewodnictwem kostny. Inni nie mają przyjemności słyszeć nas w ten sposób, bo to nasze kości przewodzą i dzieje się to tylko w naszym organizmie. 

Połączenie tych dwóch sposobów słyszenia jest tym, co słyszymy jako nasz głos. Brzmienie głosu, dzięki współczesnej technice możemy zarejestrować i odsłuchać. Nie będzie to wierna kopia, ale pomijając wpływ narzędzi rejestrujących, możemy powiedzieć, że tak nas słyszy otocznie, w konkretnych warunkach akustycznych. Ponieważ słyszenie wewnętrzne nie jest rejestrowane, a bez niego w codzienny sposób nie słuchamy swojego głosu, więc stąd bierze się znaczące zaskoczenie, gdy pierwszy raz słyszymy nagrany własny głos. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do brzmienie głosu bez słyszenia wewnętrznego. Niestety nie mamy narzędzi, które pozwoliłby nam wiernie odtworzyć, to co w naszych zmysłach postrzegane jest jako nasz głos, więc pozostaje się przyzwyczaić i polubić głos z nagrania. W końcu to zawsze nasz głos.

Ponieważ, śpiewając nie zawsze mamy idealne warunki odsłuchowe, więc dobrze nauczyć się korzystać ze słyszenia wewnętrznego. Szczególnie pomocne, to może być w czasie prób rockowej kapeli, gdzie reszta zespołu brzmi z głośnością zbliżoną do startującego odrzutowca. Próby często są w relatywnie małych pomieszczeniach co jeszcze potęguje hałas. Wokalista musi się w tych warunkach odnaleźć. Pomocne mogą być zatyczki do uszu dla muzyków. Ważne by były to specjalnie przygotowane zatyczki, które mają odpowiedni poziom tłumienia hłasu, ale nie “wycinają” częstotliwości charakterystycznych dla głosu i instrumentów muzycznych. Włożenie zatyczek chroni słuch powodując, że zmniejszamy głośność dźwięku dochodzącego z zewnątrz. Sprawia to też, że słabiej słyszymy siebie zewnętrznie, dlatego też słyszenie wewnętrzne nabiera dużego znaczenia. Początkowo śpiewanie w zatyczkach może sprawić kłopoty, ale gdy się przyzwyczaimy okazuje się, że po próbie zarówno nasz słuch jak i głos są w całkiem niezłej formie. Z prostej przyczyny, im jest ciszej tym mniej musimy forsować głos. Gdy jest głośno, to zwykle naturalnie próbujemy przekrzyczeć otoczenie a to pierwsza krok do zdarcia. 

Umiejętność wykorzystania słyszenia wewnętrznego przydaje się również, gdy chcemy wyeliminować zakłócenia zewnętrzne. Przykładowo fałszujący kolega… Zdarza się często, że gdy początkujący wokalista nie słyszy się dobrze, bardziej doświadczony zaleca zatkanie uszu. Oczywiście wiele to nie da o ile nie jesteśmy przyzwyczajeni do śpiewania w ten sposób. Dlatego prostym ćwiczeniem jest śpiewanie z zatkanymi, przez palce, uszami. Łatwiej jest w zatyczkach ale jeśli ktoś takich nie posiada, to czyste palce wystarczą. Ciekawym doświadczeniem jest jednoczesne nagrywanie siebie i porównywanie tego co słyszymy w nagraniu z tym, co słyszeliśmy śpiewając. Warto spróbować. 

W muzyce rockowej najczęściej śpiewamy przez mikrofon z użyciem systemu wzmacniającego głos i odsłuchu (może to być monitor odsłuchowy czyli specjalnie przystosowany głośnik ustawiony przed wokalistą lub słuchawki). To sprawia, że różnica między słyszeniem zewnętrznym a słyszeniem wewnętrznym jest znacząca. Można rzec, że w takich przypadkach bardziej polegamy na słyszeniu zewnętrznym. Dlatego bardzo istotne jest aby nauczyć się śpiewać z mikrofonem i systemem odsłuchowym. Po pierwsze aby umieć je wykorzystywać a po drugie aby przyzwyczaić się do innego brzmienia swojego głosu. Najprostszym sposobem jest praktyka. Zmiana mikrofonu czy inne ustawienie equalizera mogą znacząco wpłynąć na to co odbieramy jako brzmienie naszego głosu, więc aby umieć szybko się przystosować do różnych warunków akustycznych dobrze jest eksperymentować jak najwięcej. 

Śpiewnie pozdrawiam. :)

9 komentarzy:

  1. A czy jeśli śpiewamy na scenie z mikrofonem to to co słyszymy przez głośniki to nasz głos taki jak słyszy to publiczność?
    I wrócę do mojego poprzedniego pytania, czy metal like neutral różni się czymś od overdrive like neutral i jak się ich nauczyć? :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do pierwszego pytania. To w odsłuchu może być inaczej niż w przodach. Więc zwykle publika słyszy trochę inaczej niż wokalista. Dodatkowo na scenie są inne warunki akustyczne/

    Co do drugiego pytania, to looknij na odpowiedź przy poprzednim wpisie. Jak mało jasna to daj znać. Napisałem tam parę słów, ale nie wiem czy wystarczająco klarownie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, będę ćwiczyć :) I zapomniałam się jeszcze zapytać o te chrypy. Wiem, że już Pan o tym pisał i ćwiczyłam już distoration. Więc czy jak będzie mi on już dobrze wychodzić to moja chrypa może brzmieć tak jak np. u Adama Lamberta, Jamesa Arthura czy P!nk czy to już zupełnie co innego?
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Przestery w głosie brzmią dość indywidualnie, bo każdy z nas ma inną budowę. Kobiecy brzmi inaczej niż męski, przester na wysokim głosie inaczej niż na niskim. Najważniejsze by robić go bezpiecznie. Nie ma co kopiować z innych, bo to zabija indywidualność. Jak będzie bezpiecznie wykonany to i zabrzmieć może ciekawie. :)

    Powodzenia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kopiuję, tylko się inspiruję :D Zawsze jak coś mi się podoba w głosach różnych wokalistów to szukam jak zrobić coś podobnego i to ćwiczę :)
      Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję :)

      Usuń
    2. O, i zapomniałam się jeszcze zapytać. Czy w trójmieście są jacyś dobrzy nauczyciele śpiewu? Wiem, że na pewno nie ma nikogo od CVT, a nie specjalnie chcę brać lekcję przez skype :(

      Usuń
  4. Inspirować się oczywiście trzeba, to akurat konieczne. Ja tak profilaktycznie. :) Co do Trójmiasta, to niestety nie pomogę. Nie znam nikogo. Natomiast uważam, że dobry nauczyciel to taki, który inspiruje do działania. Nikt nie nauczy śpiewać, bo tego można nauczyć się tylko samemu. Nauczyciel ma zachęcać, stymulować, dawać bodźce, które pomogą znaleźć własną drogę. Jeśli się fałszuje to ma powiedzieć, że to jest fałsz. Jeśli jest nierówno to też, ale mówienie jak ma się zaśpiewać nie ma sensu, bo to wokalista sam powinien wiedzieć co i jak chce przekazać. Oczywiście o ile nie śpiewa klasyki, ale to inna bajka...

    OdpowiedzUsuń
  5. 43 year-old Physical Therapy Assistant Thomasina Doppler, hailing from Cookshire enjoys watching movies like "Legend of Hell House, The" and Coffee roasting. Took a trip to Tyre and drives a Ferrari 400 Superamerica. idz teraz

    OdpowiedzUsuń