Jest taki dowcip, dość
złośliwy ale niepozbawiony prawdy:
Po czym poznać, że
wokalista puka do drzwi? Po tym, że nie wie kiedy ma wejść.
Śmieszne, nieprawdaż? Stoisz sobie wydrzymordo
przed mikrofonem, szarpidrut w konwulsyjno-erotycznej ekstazie
wymachuje gryfem, garkotłuk jak zwierzak z Muppetów wali w opętaniu
po blachach, trzewia wierci bas, sprawiając że serce zastanawia się
czy znalazło się we właściwym miejscu, hałas prawie jak w czasie
lądowania Antonowa An-225. I nagle cisza. Cisza! Przemiła, błoga,
cisza. Oby trwała wiecznie. Jednak równie nagle przerywa ją
pytanie a właściwie stwierdzenie połączone z pretensją i
politowaniem – Nie wszedłeś?! Myślę, że większość z nas zna
temat z autopsji. Zdarza się, nic strasznego o ile dzieje się w
czasie próby. Na koncertach takie rzeczy to totalna wtopa a na to,
ten na którym wzrok słuchacza najczęściej spoczywa, pozwolić
sobie nie może.
Jeśli jesteś na początku drogi, to proponuję
popracować nad rytmem, tym bardziej, że w muzyce rockowej to
element mający kluczowe o ile nie najważniejsze znaczenie. Nie będę
się rozpisywał o rytmie jako takim, bo i ksiąg wiele na ten temat
powstało i wielu ludzi to robiło, ja się skupię na prostych
ćwiczeniach dla wokalistów, które mogę pomóc zamazać obraz
nieszczęśnika, który nie bardzo wie kiedy i gdzie ma wejść. Dla
nas rockowych wydrzymordów, ważne jest by wiedzieć kiedy mamy zacząć i
kiedy skończyć. Co w środku, mimo że również ważne, na teraz
sobie odpuśćmy. Nawet jeśli trochę wybiegniemy rytmicznie
odchodząc na chwilę od zespołu, to może zabrzmieć ciekawie, ale
pod warunkiem, że w odpowiednim momencie wrócimy do szeregu.
Co nam będzie potrzebne? Na
pewno urządzenie, o którym często się zapomina a które pomocne
bywa wielce, szczególnie na początku drogi muzycznej. Metronom, bo
o nim mowa, to proste narzędzie podające tempo utworu. Nie ma
potrzeby ruszać od razu do sklepu, bo w wersji elektronicznej w
Internecie metronomów zatrzęsienie (można np. skorzystać z tego
metronomu).
Co warto wiedzieć, aby
umieć posługiwać się owym narzędziem? Powinniśmy wiedzieć, że
miarą tempa są uderzenia na minutę czyli jeśli ustawimy na
metronomie tempo 60 to oznacza 60 uderzeń na minutę (w angielskim
używa się określenia BPM - Beats Per Minute). Zatem ustawiamy
metronom na owe 60 BPM i liczymy. Jako, że w rocku najczęściej
używanym metrum czyli schematem określającym wartość trwania nut
w takcie, jest 4/4 co oznacza cztery ćwierćnuty na takt, więc
liczymy do czterech: raz, dwa, trzy, cztery.
Ćwiczenie pierwsze jakie
proponuję zrobić polega na głośnym liczeniu uderzeń metronomu.
Dobrze przy tym pomagać sobie stukając nogą lub liczyć z
wykorzystaniem jednej z dłoni (zaciskamy rękę w pięść i
prostujemy po kolei palce – kciuk raz, wskazujący dwa, środkowy trzy,
serdeczny cztery) i jeszcze lepiej ruszać się wraz z uderzeniami
metronomu, tak by całym ciałem odczuwać rytm. Proste i nudne, ale
na początek konieczne.
Drugie ćwiczenie jest
równie nudne i równie proste. Głośno śpiewamy pierwsze uderzenie
metronomu czyli raz (RAZ dwa trzy cztery), następnych uderzeń
nie śpiewamy, możemy wypowiadać je w myślach jedynie. Nie
zapominamy przy tym o paluchach, które pomogą nam upewnić się, że
umiemy liczyć. Aby ćwiczenie nabrało trudności, to zamiast
pierwszego uderzenia śpiewamy tylko drugie czyli dwa (raz DWA
trzy cztery) następnie tylko trzecie (raz dwa TRZY
cztery) i następnie czwarte (raz dwa trzy CZTERY). Proste ale
pomocne, bo pomaga zorientować się gdzie jesteśmy w takcie. Gdy
już ćwiczenie staje się nadmiernie nudne proponuje
zmniejszyć/zwiększyć tempo.
Gdy powyższe doprowadzi do
znudzenia przechodzimy do ćwiczenia trzeciego, w którym
zastosujemy różne schematy np. taki prosty schemat: raz dwa TRZY
cztery, raz DWA trzy cztery, RAZ dwa trzy cztery, raz dwa trzy CZTERY
lub w zapisie liczbowym z wyboldowaną liczbą, którą śpiewamy jak
wcześniej: 1234 1234 1234 1234. Dalej
będę używał liczb bo łatwiej mi tak pisać. Takich schematów
możemy tworzyć wiele. Kartka, długopis i chwila na wymyślenie.
Teraz,
aby nie był już tak łatwo, przejdziemy do ćwiczenia czwartego czyli liczenia na „i”. Ćwiczenie czwarte polega na tym, że
włączamy nasz ulubiony metronom, ustawiamy metrum 4/4 i tempo 60
następnie liczymy w ten sposób: 1 i 2 i 3 i 4 i. Uderzenia
metronomu to 1, 2, 3, 4, a to co jest pomiędzy uderzeniami
zapełniamy sylabą „i”. Warto poeksperymentować z różnymi
tempami, aby wyczuć gdzie jest owo „i”. To już jest fajniejsze
ale wciąż proste.
W
ćwiczeniu piątym, będzie trudniej, bo teraz będziemy wypowiadać
tylko „i”. Czyli metronom swoje a my swoje. Ręce nam mogą pomóc
wykonać to ćwiczenie, więc nie zapominajmy, że je mamy. Wciąż
też warto pamiętać, że ruszamy się całym ciałem, stukamy nogą,
czujemy rytm.
Ćwiczenie
szóste jest modyfikacją ćwiczenia trzeciego, tym razem również
zastosujemy schemat tylko troszkę odmienny 123i4 12i34
1i234 1234i. Śpiewamy tylko wyboldowane części a
metronom stuka sobie resztę (nie stuka „i” oczywiście).
Ćwiczenie
siódme zawiera dodatkowe utrudnienie, mianowicie robimy taki schemat
1i234 12i34 123i4 i1234. Różnice polega
na tym, że teraz wypowiadamy „i” przed następnym uderzeniem
metronomu.
I to tyle ćwiczeń. Nie są zbyt skomplikowane, ale biorąc pod uwagę fakt, że większość wokalistów skupia się na wyciskaniu "wysokiego Ce" i całkiem zapomina o rytmie, myślę że wykorzystanie powyższych ćwiczeń pomoże polepszyć umiejętności wokalne i może być odskocznią od pościgu za owym "wysokim Ce".
Na co
warto zwrócić uwagę? Nie śpieszymy się. Tempo 60 BPM jest dość
spokojne i w nim zaczynamy ćwiczenia, przechodzimy do szybszych temp
tylko wtedy, gdy mamy pewność, że dobrze nam idzie w wolniejszych.
Im wolniej będziemy ćwiczyć tym łatwiej i dokładniej będzie
przy szybszych tempach. Nie zniechęcamy się, ćwiczenie z metronomem może być nudnawe, ale jeśli podejdziemy do niego kreatywnie to możemy dać dużo radości.
Proponuję zbudować sobie zestaw różnych schematów i ćwiczyć je aż do
osiągnięcia wprawy. Może to i nudne, ale pełne korzyści i
być może po pewnym czasie, gdy usłyszycie dowcip o wokaliście,
który nie wie kiedy ma wejść, to pomyślicie, że to nie o was.
Na
pewno, gdy pojawi się problem z "kiedy wejść", liczenie pomoże w
jego pokonaniu, chociaż zawsze można poprosić garkotłuka by dał
akcent w odpowiednim momencie. Tyle, że nie wszyscy oni są tacy chętni i też popełniają błędy.
Śpiewnie pozdrawiam :)
Świetne ćwiczenia, warto spróbować, nawet jeśli ktoś nie miał do tej pory problemów z rytmem czy akcentami. Trochę teorii - szczególnie w tak przystępnej formie - zawsze się przyda, wielkie dzięki!
OdpowiedzUsuńWłaśnie tego szukałam... :) Super!!
OdpowiedzUsuńZaczynam ćwiczyć...Pozdrawiam ;)
57 yr old Environmental Tech Isa Ferraron, hailing from Lakefield enjoys watching movies like "Sea Hawk, The" and Juggling. Took a trip to Sacred City of Caral-Supe Inner City and Harbour and drives a Ferrari 333 SP. strony internetowe
OdpowiedzUsuń