niedziela, 13 stycznia 2013

Rytm czyli jak sobie pomóc, by wiedzieć kiedy wejść

Jest taki dowcip, dość złośliwy ale niepozbawiony prawdy:

Po czym poznać, że wokalista puka do drzwi? Po tym, że nie wie kiedy ma wejść. 

Śmieszne, nieprawdaż? Stoisz sobie wydrzymordo przed mikrofonem, szarpidrut w konwulsyjno-erotycznej ekstazie wymachuje gryfem, garkotłuk jak zwierzak z Muppetów wali w opętaniu po blachach, trzewia wierci bas, sprawiając że serce zastanawia się czy znalazło się we właściwym miejscu, hałas prawie jak w czasie lądowania Antonowa An-225. I nagle cisza. Cisza! Przemiła, błoga, cisza. Oby trwała wiecznie. Jednak równie nagle przerywa ją pytanie a właściwie stwierdzenie połączone z pretensją i politowaniem – Nie wszedłeś?! Myślę, że większość z nas zna temat z autopsji. Zdarza się, nic strasznego o ile dzieje się w czasie próby. Na koncertach takie rzeczy to totalna wtopa a na to, ten na którym wzrok słuchacza najczęściej spoczywa, pozwolić sobie nie może. 

Jeśli jesteś na początku drogi, to proponuję popracować nad rytmem, tym bardziej, że w muzyce rockowej to element mający kluczowe o ile nie najważniejsze znaczenie. Nie będę się rozpisywał o rytmie jako takim, bo i ksiąg wiele na ten temat powstało i wielu ludzi to robiło, ja się skupię na prostych ćwiczeniach dla wokalistów, które mogę pomóc zamazać obraz nieszczęśnika, który nie bardzo wie kiedy i gdzie ma wejść. Dla nas rockowych wydrzymordów, ważne jest by wiedzieć kiedy mamy zacząć i kiedy skończyć. Co w środku, mimo że również ważne, na teraz sobie odpuśćmy. Nawet jeśli trochę wybiegniemy rytmicznie odchodząc na chwilę od zespołu, to może zabrzmieć ciekawie, ale pod warunkiem, że w odpowiednim momencie wrócimy do szeregu.

Co nam będzie potrzebne? Na pewno urządzenie, o którym często się zapomina a które pomocne bywa wielce, szczególnie na początku drogi muzycznej. Metronom, bo o nim mowa, to proste narzędzie podające tempo utworu. Nie ma potrzeby ruszać od razu do sklepu, bo w wersji elektronicznej w Internecie metronomów zatrzęsienie (można np. skorzystać z tego metronomu).

Co warto wiedzieć, aby umieć posługiwać się owym narzędziem? Powinniśmy wiedzieć, że miarą tempa są uderzenia na minutę czyli jeśli ustawimy na metronomie tempo 60 to oznacza 60 uderzeń na minutę (w angielskim używa się określenia BPM - Beats Per Minute). Zatem ustawiamy metronom na owe 60 BPM i liczymy. Jako, że w rocku najczęściej używanym metrum czyli schematem określającym wartość trwania nut w takcie, jest 4/4 co oznacza cztery ćwierćnuty na takt, więc liczymy do czterech: raz, dwa, trzy, cztery.

Ćwiczenie pierwsze jakie proponuję zrobić polega na głośnym liczeniu uderzeń metronomu. Dobrze przy tym pomagać sobie stukając nogą lub liczyć z wykorzystaniem jednej z dłoni (zaciskamy rękę w pięść i prostujemy po kolei palce – kciuk raz, wskazujący dwa, środkowy trzy, serdeczny cztery) i jeszcze lepiej ruszać się wraz z uderzeniami metronomu, tak by całym ciałem odczuwać rytm. Proste i nudne, ale na początek konieczne.

Drugie ćwiczenie jest równie nudne i równie proste. Głośno śpiewamy pierwsze uderzenie metronomu czyli raz (RAZ dwa trzy cztery), następnych uderzeń nie śpiewamy, możemy wypowiadać je w myślach jedynie. Nie zapominamy przy tym o paluchach, które pomogą nam upewnić się, że umiemy liczyć. Aby ćwiczenie nabrało trudności, to zamiast pierwszego uderzenia śpiewamy tylko drugie czyli dwa (raz DWA trzy cztery) następnie tylko trzecie (raz dwa TRZY cztery) i następnie czwarte (raz dwa trzy CZTERY). Proste ale pomocne, bo pomaga zorientować się gdzie jesteśmy w takcie. Gdy już ćwiczenie staje się nadmiernie nudne proponuje zmniejszyć/zwiększyć tempo.

Gdy powyższe doprowadzi do znudzenia przechodzimy do ćwiczenia trzeciego, w którym zastosujemy różne schematy np. taki prosty schemat: raz dwa TRZY cztery, raz DWA trzy cztery, RAZ dwa trzy cztery, raz dwa trzy CZTERY lub w zapisie liczbowym z wyboldowaną liczbą, którą śpiewamy jak wcześniej: 1234 1234 1234 1234. Dalej będę używał liczb bo łatwiej mi tak pisać. Takich schematów możemy tworzyć wiele. Kartka, długopis i chwila na wymyślenie.

Teraz, aby nie był już tak łatwo, przejdziemy do ćwiczenia czwartego czyli liczenia na „i”. Ćwiczenie czwarte polega na tym, że włączamy nasz ulubiony metronom, ustawiamy metrum 4/4 i tempo 60 następnie liczymy w ten sposób: 1 i 2 i 3 i 4 i. Uderzenia metronomu to 1, 2, 3, 4, a to co jest pomiędzy uderzeniami zapełniamy sylabą „i”. Warto poeksperymentować z różnymi tempami, aby wyczuć gdzie jest owo „i”. To już jest fajniejsze ale wciąż proste.

W ćwiczeniu piątym, będzie trudniej, bo teraz będziemy wypowiadać tylko „i”. Czyli metronom swoje a my swoje. Ręce nam mogą pomóc wykonać to ćwiczenie, więc nie zapominajmy, że je mamy. Wciąż też warto pamiętać, że ruszamy się całym ciałem, stukamy nogą, czujemy rytm.

Ćwiczenie szóste jest modyfikacją ćwiczenia trzeciego, tym razem również zastosujemy schemat tylko troszkę odmienny 123i4 12i34 1i234 1234i. Śpiewamy tylko wyboldowane części a metronom stuka sobie resztę (nie stuka „i” oczywiście).

Ćwiczenie siódme zawiera dodatkowe utrudnienie, mianowicie robimy taki schemat 1i234 12i34 123i4 i1234. Różnice polega na tym, że teraz wypowiadamy „i” przed następnym uderzeniem metronomu. 

I to tyle ćwiczeń. Nie są zbyt skomplikowane, ale biorąc pod uwagę fakt, że większość wokalistów skupia się na wyciskaniu "wysokiego Ce" i całkiem zapomina o rytmie, myślę że wykorzystanie powyższych ćwiczeń pomoże polepszyć umiejętności wokalne i może być odskocznią od pościgu za owym "wysokim Ce".

Na co warto zwrócić uwagę? Nie śpieszymy się. Tempo 60 BPM jest dość spokojne i w nim zaczynamy ćwiczenia, przechodzimy do szybszych temp tylko wtedy, gdy mamy pewność, że dobrze nam idzie w wolniejszych. Im wolniej będziemy ćwiczyć tym łatwiej i dokładniej będzie przy szybszych tempach. Nie zniechęcamy się, ćwiczenie z metronomem może być nudnawe, ale jeśli podejdziemy do niego kreatywnie to możemy dać dużo radości. 

Proponuję zbudować sobie zestaw różnych schematów i ćwiczyć je aż do osiągnięcia wprawy. Może to i nudne, ale pełne korzyści i być może po pewnym czasie, gdy usłyszycie dowcip o wokaliście, który nie wie kiedy ma wejść, to pomyślicie, że to nie o was.

Na pewno, gdy pojawi się problem z "kiedy wejść", liczenie pomoże w jego pokonaniu, chociaż zawsze można poprosić garkotłuka by dał akcent w odpowiednim momencie. Tyle, że nie wszyscy oni są tacy chętni i też popełniają błędy.

Śpiewnie pozdrawiam :)

3 komentarze:

  1. Świetne ćwiczenia, warto spróbować, nawet jeśli ktoś nie miał do tej pory problemów z rytmem czy akcentami. Trochę teorii - szczególnie w tak przystępnej formie - zawsze się przyda, wielkie dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie tego szukałam... :) Super!!
    Zaczynam ćwiczyć...Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. 57 yr old Environmental Tech Isa Ferraron, hailing from Lakefield enjoys watching movies like "Sea Hawk, The" and Juggling. Took a trip to Sacred City of Caral-Supe Inner City and Harbour and drives a Ferrari 333 SP. strony internetowe

    OdpowiedzUsuń